Rozdział 1 "Ojciec"

„Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę” /Męskie Granie Orkiestra (Podsiadło, Zalewski, Kortez) – „Początek”/

- Mamo, podaj mi powód dla którego nie mogę jechać! – powiedziałam zrezygnowana – Kiedy z Karoliną kupowałyśmy bilety nie miałaś nic przeciwko. Co się zmieniło? – trzy miesiące temu zapytałam mamy, czy mogę jechać na koncert mojego ulubionego zespołu Crazy Cats. Nie miała nic przeciwko, dwa dni temu oznajmiła mi, że nie mogę jechać. Nic nie zbroiłam, nie przyniosłam do domu żadnej jedynki, a jednak mama powiedziała kategoryczne „nie”.
- Już ci mówiłam, to moje prywatne powody! – oznajmiła dziwnym głosem. Postanowiłam już, że podstępem wybiorę się na ten koncertnn To miał być ostatni występ Kotów w tym składzie. Już niedługo najmłodszy i równocześnie najprzystojniejszy członek grupy – Janek Czarny – miał rozpocząć swoją solową karierę. – Poza tym, masz dopiero piętnaście lat, ja w Twoim wieku... – zaczyna, ale nie kończy, więc dokończam za nią i automatycznie żałuję, że to powiedziałam - Zaszłaś ze mną w ciążę.
- Marto! – odzywa się z kuchni mój tata, oczywiście nie biologiczny, tego nigdy nie poznałam, a mama nigdy mi nie powiedziała kim jest mój ojciec – Natychmiast przeproś mamę i najlepiej chodź tutaj, pomożesz Dorotce. – moja wspaniała rodzinka. Kiedy miałam sześć lat, mama poznała Roberta. Dwa lata później wzięli ślub. Wkrótce potem urodziła się Dorotka, moja kochana siostrzyczka. Od kilku miesięcy pomiędzy Robertem a moją mamą nie układało się najlepiej. Zachowywali pozory dla Doroty, ale mnie nie mogli oszukać. Spojrzałam że łzami w oczach na mamę i powiedziałam – Przepraszam, nie powinnam. – mama się uśmiechnęła, co mnie zdziwiło i ku mojemu zaskoczeniu odpowiedziała – Nie, masz rację. Ja w twoim wieku zaszłam w ciążę,  ty jesteś dobrą uczennicą, nie ma z tobą problemów. Chodźmy na spacer. – później zwróciła się do ojca – Robercie proszę zajmij się Dorotką, muszę porozmawiać z Martą na osobności. – bolało mnie, że ich zażyłość i miłość tak zgasła, jednak to co usłyszałam w odpowiedzi całkowicie mnie zdziwiło – Zamierzasz jej powiedzieć? Rozmawialiśmy o tym. – mama nic nie odpowiedziała, ubrała tylko buty i wyszła. Ja zrobiłam to samo.
Jeszcze pół roku temu wszystko było w porządku. Pół roku temu na poważnie zainteresowałam się muzyką Kotów, zaczęłam zbierać informacje o członkach zespołu i powiesiłam w pokoju plakaty. Najwięcej z wokalistą i gitarzystą. Kiedy mój ojciec, nie ojciec zobaczył plakat Antoniego Hruina wściekł się i kazał zdjąć mi wszystkie plakaty. Tej samej nocy słyszałam jak kłóci się o to z mamą. Byliśmy wspaniałą rodziną, ale trzy miesiące temu odkryłam również, że Robert flirtuje z innymi kobietami na czatach. Nie powiedziałam mamie, nie chciałam złamać jej serca.
Poszłyśmy z mamą do parku, mama długo szukała ławki z dala od ciekawskich spojrzeń. Nie było to łatwe, ładna pogoda zachęciła wielu do spacerów.
- Córeczko, Robert nie chciał bym mówiła ci prawdę. Nie mogę jednak dłużej tego ukrywać – zaczęła, a głos niesamowicie się jej trząsł – Kiedy zapytałaś mnie kim jest twój tata odpowiedziałam, że nie wiem. Okłamałam cię, doskonale wiem kim on jest. – nie spodziewałam się tego, nie dzisiaj. Nie po tym co powiedziałam mamie. Ona jednak kontynuowała – Byłam szaloną nastolatką, fascynowała mnie muzyka punkowa. Pewnego dnia wybrałam się na koncert miejskiej kapeli. Wszystkich grających tam chłopaków znałam z różnych imprez poza wokalistą.  – spojrzałam na nią ze zdziwieniem, chciałam by kontynuowała, ale domyśliłam się prawdy. Wiedziałam, że basista Crazy Cats pochodził z Pszczyny, ale to niemożliwe, Antoni Hruin nie może być moim ojcem. – Po koncercie zrobiliśmy sobie małe afterparty, tam poznałam Antka... – przerwała i spojrzała na mnie, wpatrywała się we mnie jakby oczekiwała mojej reakcji -... zostaliśmy parą. Bardzo szybko poszliśmy ze sobą do łóżka. Zaszłam w ciążę, a Crazy Cats właśnie wtedy dostało kontrakt z trasą koncertową rozpisaną na prawie rok. Antoni nie dowiedział się o tym, że jestem w ciąży. Wiedziałam, że na razie nie chciał mieć dziecka. Nie zabezpieczyliśmy się jeden raz. Wystarczyło. Przed wyjazdem Antka na pierwszy koncert trasy pokłóciliśmy się. Zerwaliśmy. A jak zostałam sama w ciąży z tobą. Twoi dziadkowie byli na początku wściekli, ale później byli ogromnym wsparciem. – odetchnęła z ulgą. Byłam w szoku, wokalistą Kotów moim ojcem?! To nie może być prawdą. – Dlatego nie chcę byś jechała na koncert Crazy Cats. Jesteś podobna do Antka, nie zwróciłaś na to nigdy uwagi ? – jako nastolatka i wielką fanką Kotów zauważyłam podobieństwo, ale wydawało mi się to zbiegiem okoliczności. – Mamo to niemożliwe, niemożliwe. – z oczu mojej mamy popłynęły łzy – Czasami to co niemożliwe staje się możliwe.
- Mamo, ale dlaczego nie mogę pojechać?  Prawdopodobieństwo, że wokalista Kotów w ogóle mnie zauważy jest bardzo znikome. – stwierdzam i robię maślane oczy – To wiele dla mnie znaczy mamusiu, proszę. Nie zrobię głupstw, nie będę na siłę szukała kontaktu z Antonim Hruinem. Moim ojcem jest Robert, to on wychowywał mnie z Tobą przez ostatnie dziewięć lat.
- Cieszę się, że tak do tego podchodzisz. Robert bał się, że kiedy poznasz prawdę będziesz chciała za wszelką cenę poznać Antka, nie jedna nastolatka marzy o tym by być córką znanego wokalisty. Mam nadzieję, że nie będziesz szukać z nim kontaktu? – przemknęło mi to przez głowę, ale z drugiej strony jaki miałabym w tym cel. Antoni Hruin miał żonę, pewnie niebawem zostanie ojcem, wątpię, że chciałby burzyć swoje życie błędem przeszłości, bo tym będę dla niego. – Nie będę. On ma swoją rodzinę, ja mam swoją.
- Niezwykle dojrzale do tego podchodzisz. Jesteś zupełnie inna niż ja. Ja bym pewnie nie spoczęła jakby mój idol był moim ojcem. Nie mów też nikomu. – czyżby mnie przejrzała i domyśliła się, że chciałam o tym napisać Karolinie – Nawet Karolinie. O tym kto jest twoim ojcem wiedzą tylko dziadkowie i Robert, nie zmieniajmy tego. Proszę. – kiwam głową, będzie mi trudno utrzymać w tajemnicy tą wiadomość, ale mama jest dla mnie najważniejszą osobą – Cieszę się, że w końcu znasz prawdę.
- Nie spodziewałam się tego. Mogę zapytać jak zareagował Robert? – wiem, że z mamą mogę porozmawiać o wszystkim. Mam w klasie koleżanki, których siostry są w wieku mojej mamy, to bardzo dziwne, ale dzięki temu mama rozumie mnie bardziej, niż rodzicielki moich rówieśników – Był w szoku, ale zaakceptował to. Znał Crazy Cats, bo kto z naszego pokolenia o nich nie słyszał. Od razu Cię pokochał. Nigdy nie zapomnę jak na naszą pierwszą randkę przywiózł dla ciebie misia. Próbował zdobyć moje serce przez ciebie.
- I mu się udało. – stwierdzam z przekąsem. Mama się uśmiechnęła i odpowiedziała – To prawda, po urodzeniu ciebie długo nie miałam chłopaka. Robert mocno się starał. Nie potrafiłam zapomnieć o Antku, kiedy patrzyłam na ciebie widziałam jego. Kochałam go, choć miałam tylko piętnaście lat. Choćby ci wmawiali, że w wieku piętnastu lat nie można się prawdziwie zakochać są w błędzie. Przeżyłam to. – musiałam mamy zapytać o coś jeszcze – Czy kochasz go nadal? Czujesz coś do niego? – zastanowiła się chwilę i odpowiedziała – Tak. Był moim pierwszym chłopakiem, pierwszym z którym poszłam do łóżka. O tym pierwszym chłopaku trudno zapomnieć. Nie rób tego, z byle kim. – po chwili dodaje jeszcze – Wiesz czasem kiedy jesteś w szkole wchodzę do twojego pokoju i oglądam plakaty Antoniego. To głupie.
- Ty go wciąż kochasz... – stwierdzam, a moja mama spuszcza głowę i odpowiada zrezygnowanym głosem – Nie zrozum mnie źle, ale tak. Roberta też kocham, ale do Antoniego także coś czuję. Wracajmy. – wiem, że rozmowa jest zakończona. Mama się podnosi, a w drodze do domu rozmawiamy o moich planach dotyczących wyboru liceum.

Komentarze